____________________________
Stajesz przed wejściem dobrze znanego Ci klubu, a niebiesko-żółty neon mocno bije Cię po oczach. Dajesz torebkę ochroniarzowi, chyba ktoś tu ostatnio postanowił być ostrożniejszy i po przeszukaniu jej, wchodzisz do środka. Od razu udajesz się w stronę baru, gdzie od razu dostrzegasz Anetę - barmankę, którą już dawno zdążyłaś zapoznać. Siadasz na stołku, kładziesz obok torebkę i witasz się z dziewczyną.
- To co zwykle? - potwierdzasz skinięciem.
- Tylko daj więcej whisky - nakazujesz.
- Nie ma sprawy. Coś się stało?
- A co miało się stać? - marszczysz brwi.
- Zawsze pijesz więcej, kiedy coś jest nie tak - puszcza do Ciebie oczko.
- Nadal nie mogę znaleźć tej roboty - wzdychasz. - Do tego faceci, wiesz jak to z nimi jest... - mówisz, obczajając wzrokiem wysoką brunetkę, która właśnie podchodzi bo barku. Chyba tu pracuje, co można było wywnioskować po jej kurewsko wyzywającym stroju.
- Niestety wiem. Poczekaj chwilę - Aneta podchodzi do dziewczyny i zaczyna z nią rozmawiać, po czym znika za drzwiami zaplecza.
W głowie zaczął Ci się pomału rodzić pewien pomysł. Nie, Zośka to głupie... ale przecież nie takie złe - myślisz i chwytasz ustami słomkę, po czym zaczynasz powoli sączyć napój.
Brunetka opiera się o blat i żując gumę, rozgląda się dookoła.
- Długo już tu pracujesz? - odzywasz się, a dziewczyna unosi brwi w lekkim zdziwieniu.
- Dwa miechy będą - odpowiada istnie dziwkarskim głosem.
- I jak?
- Co, jak? Chcesz się wkręcić?
- Powiedzmy.
- A doświadczenie jakieś masz?
- Ba i to jakie - unosisz kąciki ust do góry.
- To pogadaj z Łysym, ale ostrzegam wchodzisz w coś z czego trudno się wykręcić - mówi, w tym czasie Aneta wraca, podaje dziewczynie jakąś reklamówkę i brunetka odchodzi.
- Możesz zawołać szefa? - pytasz, sącząc płyn.
- Szefa? Łysego? Po co? - dziwi się.
- Powiedzmy, że mam pomysł na robotę - uśmiechasz się.
- Zośka, jesteś tego pewna?
- Nie, ale to jest chyba jedyne wyjście.
- Jak chcesz, poczekaj - odkłada ścierkę na bok i odchodzi, by po chwili wrócić w towarzystwie barczystego mężczyzny. Nie bez powodu mówili na niego Łysy, wyglądał jak ktoś żywcem wyjęty z gangsterskiego filmu. Aneta kiwa głową w Twoją stronę.
- Szukasz pracy - bardziej oznajmia niż pyta. Przytakujesz.
- Masz jakieś doświadczenie?
Nie wiedziałaś co masz odpowiedzieć: jeżeli przytakniesz, zapyta, gdzie je zdobyłaś. Jeżeli zaprzeczysz, może odmówić.
- Pracowałam już w nie jednym klubie - łżesz.
Mężczyzna, choć wiedział, że to kłamstwo, udał, że Ci wierzy.
- Zaczynasz od piątku. Przyjdź o 23.00. Włóż czarną bieliznę i pończochy. Seksowna bielizna będzie Ci tu niezbędna - rzuca i odchodzi. Tak po prostu. A Ty czujesz się rozdarta na pół. Z jednej strony cieszysz się, że dostałaś jakąkolwiek pracę, może nie o takiej marzyłaś, ale przecież żadna nie hańbi, a z drugiej widzisz pogardliwą twarz Kubiaka, który dowiaduje się o Twoich poczynaniach, ale przecież nie musi o niczym wiedzieć, a nawet jak tak, to gówno mu do tego...
Czwartek. Po wycieńczającym występie na meczu i męczący unikaniu Kubiaka (sama nie wiesz czemu, ale jakoś nie miałaś ochoty go widzieć) wchodzisz pod prysznic i odprężasz swoje ciało chłodnym strumieniem. Dzisiaj szybciej wróciłaś do domu niż zazwyczaj. Oczywiście widziałaś pożądliwe spojrzenia sportowców, lecz mimo tego, że okres dawno Ci się skończył (a był Twoją jedyną wymówką nawet przed samą sobą) nie spełniłaś ich zachcianek. Czyżby seks Ci się już znudził? Czy to w ogóle możliwe?
Wychodzisz i dokładnie owijasz się miękkim ręcznikiem, po czym przechodzisz do salonu. Siadasz na kanapie i wyciągając papierosa, włączasz telewizor. Zaciągasz się smakowym dymem i popijając to kolejnym kieliszkiem wódki, przeskakujesz przez wszystkie kanały jakie tylko posiadasz. Po kilkunastu minutach słyszysz dzwonek do drzwi. Niechętnie wstajesz i wyglądasz przez judasza - Simon. Głęboko wzdychając i przygotowując plan spławienia Niemca, otwierasz drzwi. Siatkarz nie daje Ci nawet dojść do słowa, bo od razu rzuca się na Ciebie i zamykając kopnięciem drzwi, przyszpila Cię do ściany, łącząc wasze usta w namiętnym pocałunku.
- Na łeb c i upadło? - krzyczysz, kiedy odrywa się od Ciebie.
- Mówiłem, że sprawię, że zmienisz zdanie? Właśnie mam taki zamiar - uśmiecha się buńczucznie.
- Niby jak? - pytasz, zanim zdążasz ugryźć się w język.
Popycha Cie w stronę sypialni, z siła godną pozazdroszczenia. Stajesz na środku pokoju z założonymi rękami i przyglądasz się z ironią siatkarzowi.
- I co dalej? - pytasz, sama nie wiesz nawet czemu, możesz chcesz go sprowokować?
- Nadal nie masz na mnie ochoty?
- Nawet w najmniejszym stopniu - odpowiadasz pogardliwie.
- Nie boisz się mnie?
- A dlaczego miałabym? - unosisz brwi do góry.
- Wiesz, taka mała dziewczynka kontra silny mężczyzna. Szanse niezbyt wyrównane - uśmiecha się krzywo.
- Wątpię, że byłbyś w stanie cokolwiek mi zrobić - mówisz pewnie.
- Skąd ta pewność? - śmieje się i wkłada rękę do swojej tylnej kieszeni, by po chwili wyjąć z niej dwa sporej długości sznurki.
Ponownie Twoje brwi podnoszą się do góry, a pewność siebie traci na sile. Mężczyzna podchodzi, a Ty zaczynasz się powoli cofać, aż w końcu natrafiasz na kant swojego łóżka. Simon uśmiecha się zadowolony i popycha Cię do tyłu, a Ty lądujesz na miękkim materacu.
- I co teraz? Masz zamiar mnie zgwałcić? - prychasz, ale głos niezauważalnie Ci drży.
- Nie, kotku - szepce. - Sprawię, że sama zechcesz mi się oddać...
Czujesz mocny materiał wrzynający Ci się w skórę i krępujący Twoje nadgarstki. Czujesz ciepło jego dłoni poluzowujących ręcznik na Twoim tułowiu, lecz nim zdążasz wydusić z siebie cokolwiek, skórzany knebel zamyka Ci usta. Przeklinasz się w myślach, że pokazałaś Simonowi, gdzie trzymasz wszystkie swoje 'zabawki' do umilania i urozmaicania sobie i różnym facetom seksualnych wariacji. Dasz wprawdzie radę mówić, krzyczeć, jednak Tischer może teraz robić z Tobą co tylko mu się spodoba, a Ty nie masz szans, żeby mu się wymknąć. Czujesz ciepły oddech siatkarza na swojej szyi, a następnie dotyk jego ust, języka. Drżysz. Simon uśmiecha się zadowolony. Podchodzi do komody i wyciąga z niej cieniutki pejcz, a Twoje oczy momentalnie się rozszerzają.
- Fajne to - śmieje się, a Ty gromisz go spojrzeniem.
Strzela nim w powietrzu zadowolony. Podchodzi do Ciebie i muska ustami Twoje wargi, po czym smaga Cię pejczem po pośladku. Piecze. Syczysz. Powala Cię gwałtownie na łóżko i siłą rozchyla Twoje nogi. Pochyla się nad Tobą.
- Jeszcze mi za to podziękujesz - szepce.
Trzonkiem pejcza zaczyna przyjemnie drażnić okolice Twojej łechtaczki. Przejeżdża nim z góry na dół, a Ty całkowicie się zatracasz. Nie wiesz jak długo to trwa, ale doprowadza Cię w końcu do orgazmu. Twoje ciało przeszywa przyjemny dreszcz. Jęczysz. Prężysz się na łóżku, wydając stłumione przez knebel okrzyki. Kładzie się obok, jednocześnie zauważasz, że nie ma na sobie koszulki, ani chyba nawet spodni. Gwałtownym ruchem rozchyla z powrotem Twoje nogi, równocześnie całując w usta. Połączenie podniecającej brutalności z czułością sprawia że dalsze czekanie jest niemożliwe. Prosisz, żeby w Ciebie wszedł, a ten uśmiecha się znowu w ten sam zadowolony sposób. Robi to, ale jednocześnie ciągnie Cię za włosy, tak, że czujesz przeszywający ból i całując Cię namiętnie. Czujesz nie tylko ból, ale i upokorzenie - o wiele potężniejsze i dotkliwsze. Prężysz się i dyszysz ciężko, jednocześnie doświadczając wrażenia, że oddając się temu mężczyźnie, stajesz się jego niewolnicą i zabawką. Jest to dla Ciebie nowość. Wyzbywasz się resztek swojego wstydu i bez cienia skrępowania demonstrujesz, że kurewsko Ci się to podoba, a Simon zadowolony z wygranej i zachęcany Twoimi głośnymi jękami całkowicie oddaje się bezwstydnym pieszczotom i jednocześnie daje Tobie cholerną rozkosz, a Twoje ciało znów przeszywa fala niewyobrażalnego gorąca.
___________________________
Jakiś dziwny ten rozdział, ale cóż... ja też nie jestem całkiem normalna :D
Ponownie zapraszam na swojego twittera, gdzie będą pojawiać się informacje o rozdziałach - klik.
Ponownie zapraszam na swojego twittera, gdzie będą pojawiać się informacje o rozdziałach - klik.
Zaszalałaś dziweczyno! :) Wcale nie dziwny ten rozdział :) Bardzo mi się podoba.. Ciekawe, jak Zośka poradzi sobie w nowej pracy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na 14 rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
no_princess :D
Hmmmm...no także ten :-P Simon w takim wydaniu :-D No no no ;-) Zaszalałaś ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem kto Ci co napisał, że musiałaś dać taki wstęp ale cóż ;-)
M.
Początek dnia z nowym rozdziałem u Ciebie zapowiada się na bardzo szalony :D Już mnie ciekawość pożera jak ona sobie w tej pracy poradzi i co na to Kubiaczek, jak się dowie całkiem przypadkiem :) Rozdział jest fenomenalny ( tak jak wszystkie poprzednie) także ja nie wiem, dlaczego uważasz go za dzwiny. Ahhh ten nasz Tischer, wszystkie chwyty dozwolone ;) No i co ja mogę więcej napisać ? Że uwielbiam Twojego bloga? No przecież to takie oczywiste... Pozdrawiam !:)
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam się takiego zakończenia.
OdpowiedzUsuńciekawe jak poradzi sobie nowej pracy, coś myślę, że Kubiak nie będzie szczęśliwy, gdy się dowie.
pozdrawiam :)
napraw psychę hahahha :D
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga po prostu <3
a mnie tam się podoba :D
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/czternascie.html zapraszam, na czternastkę ;)
pozdrawiam, poziomkowa ;)
Czytałaś książkę "11 minut" Paolo Coelho?
OdpowiedzUsuńTak i przyznaję się bez bicia, że czerpałam stamtąd inspiracje
UsuńNo...No...No.... Powiem tak, że ja mam słabość do Tischera i uwielbiam czytać opowiadania w, których występuje ale tego lubię też za akcje, która się w nim dzieje. Czekam na więcej i zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOstro... :D Kocham to i tak jestem zboczona. Mraśny ten Tischer *.* :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej z niecierpliwością :)
Dooobry :D Nie mam nic przeciwko wątkom erotycznym, bo sama też je wprowadzam. Jednak widzę, że do ciebie to mi jeszcze daleko. Hmm Kubiak..może to on sprowadzi ją na tą "dobrą drogę". Czekam niecierpliwie na coś nowego :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie na 27 rozdział i wątek erotyczny u Anki :D
http://siatkowka-pisane.blogspot.com/
Pozdrawiam, Wiki :D
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńJak jednocześnie możne mieć knebel i się całować? "Prosisz, żeby w Ciebie wszedł" ale przecież knebel ma w ustach.
Jakie środki antykoncepcji używa Zośka? "okres dawno Ci się skończył" można odrzucić więc antykoncepcję naturalną. O gumkach nie było mowy w tekście, to też odpada. Pozostaje pytanie czy Zośka jest bezpłodna, czy używa środków hormonalnych./cbla
No nareszcie nadrobiłam! i jestem miło zaskoczona :) świetnie piszesz, na serio. Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńAnn.
zapraszam na XV na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń